środa, 8 lipca 2015

CUDOWNE LATA 50-te I GODZINA PASOWEJ ROZY




Mimo, ze dochodze do 60, to wcale sie tym nie zamartwiam, bo wiem, ze te niecale 60 lat byly dla mnie latami prawie CUDOWNYMI, bo nie chorowala i bylam dosc zdrowa, Bogu dzieki...no i najwazniejsze, ze urodzilam sie wtedy, kiedy byly te
CUDOWNE LATA 50-te...
a najbardziej cieszy mnie fakt, ze mogalam te dla mnie, najpiekniejsze lata w modzie,  na zywo obserwowac, bo moda do Polski przychodzila z opoznieniem, wiec mialam taka mozliwosc i juz wtedy wlasnie jako jeszcze mala dziewczynka lubilam obserwowac ludzi jak chodza ubrani. Nigdy nie zapomne jak w tamtych latach wygladala i ubrana byla moja przedszkolanka, krotko potem nauczycielki w podstawowce, pamietam doskonale jak byly ubrane niektore sprzedawczynie w sklepach i jak nosily sie kobiety na ulicach...i oczywiscie nigdy nie zapomne bufiastej, marszczonej suto w pasie na tiulowej halce, spodnicy mojej mamy i bialych szpiciastych pieknych szpilek. Ta jej spodnica i szpilki, choc moja mama nie przywiazywala az tak wielkiej wagi do mody, spowodowaly moje wielkie zaintresowanie sie ubiorami, oraz spostrzeganie jak ubrane sa inne kobiety.  Czy dobrze, czy zle. Jako 5 letnia dziewczynka wiedzialam, ktory material mi sie podoba, a ktory nie...oberwowalam te materialy na innych, na przedszkolance, nauczycielce i ludziach w tramwaju, autobusach... Tak samo na ulicy PIOTRKOWSKIEJ w Lodzi, ona byla dla mnie jak zywy wielki zurnal mody...Cudownie poubierane kobiety, wyjatkowo eleganckie i zadbane, skromnie ubrane, ale elegancko i pieknie !!Te ich ubiory byly szalenie eleganckie i zadbane, skromne, ale eleganckie i piekne !!To wszystko pozostalo w mojej podswiadomosci,  wrylo sie gleboko w moja pamiec, tak ze teraz z tej pamieci moge wymienic piekne zestawy mojej wychowawczyni z podstawowki, w ktore codziennie byla ubrana do szkoly. Te rzeczy, ktore ona miala byly przewaznie szyte, bo takich w sklepach nie mozna bylo raczej spotkac i kupic. Tak bardzo podobaly mi sie te jej ubiory: piekne kostiumiki, spodnice i bluzki, ze tez chcialam miec takie piekne rzeczy, dlatego koniecznie najpierw chcialam nauczyc sie szyc, aby pozniej moc uszyc sobie takie cudenka z pieknych i dobrych gatunkowo materialow, bo do tego zawsze przywiazywalam duza uwage.  Prulam wiec ubranka dla lalek, aby sie dowiedziec jak sa uszyte, po to , aby je na nowo pozszywac i potem juz z pamieci wycinac i szyc dla siebie spodnice, bluzki, czy spodnie. W taki wlasnie sposob nauczylam sie szyc. Czesto tez na zasadzie wyobrazni, bo nie wszystko moglam popruc, np. czyjas spodnice, bluzke, czy sukienke. Wyobrazalam sobie jak to moze byc uszyte i robilam probki na malych kawalkach materialow, upinalam, drpowalam i w ten sposob wyczarowalm piekne bluzki, spodniczki, spodnie.

Bardzo cisze sie wiec z tego, ze przyszlo mi zyc pieknem CUDOWNYCH LAT 50-tych i szczesciem dla mnie bylo to, ze do nas docierala moda z opoznieniem...a dlaczego CUDOWNYCH lat 50-tych? Bo dla mnie MODA nigdy pozniej nie byla tak CUDOWNA, PIEKNA, tak KOBIECA i tak ELEGANCKA, jak wlasnie w latach 50. Dla mnie przynajmniej taka byla i przynajmniej na mnie wywarla ona przeogromne wrazenie. Mialam wtedy tylko jeden jedyny zurnal z rysunkami i jeden maly magazyn ze zdjeciami, przegladalam je wiec i widzialam w nich tylko: PIEKNO, WDZIEK, GRACJE, wielka KLASE i ELEGANCJE. Tak samo na PIOTRKOWSKIEJ, ktora byla dla mnie zywym zurnalem mody widac bylo WDZIEK, KLASE i UROK! Nawet ogladajac w tamtych czasach filmy z pokazami mody,  modelki zawsze poruszaly sie z wielka gracja, wdziekiem i elegancja, no i przede wszystkim z milym, cieplym usmiechem na ustach, a nie jak obecnie w zupelnie innym stylu niz dawniej, teraz w ogole sie nie usmiechaja...choc sa wyjatki i do rzadkosci naleza modelki z usmiechem, predzej ze spojrzeniem pozadania, niz z cieplym i sympatycznym usmiechem z lat 50. Przypomne chociazby Audrey Hepburn i juz wiecie o co chodzi...Dlatego dla mnie ten okres LAT 50 w MODZIE byl NAJPIEKNIEJSZY. Zaden inny nie mial tyle WDZIEKU, UROKU, KLASY I SWIETNOSCI.

Po ciezkich, biednych latach wojennych, po szaro-burych ubiorach , powojenny NEW LOOK Christiana Diora byl najwspanialszym prezentem dla wszystkich kobiet na calym swiecie, choc w komnistycznych krajach nie bylo duzo orginalow, to kobiety rowniez i w tych krajach radzily sobie doskonale i wygladaly przede wszystkim bardzo, bardzo kobieco, elegancko i czasami wydaje mi sie, ze jakos znacznie lepiej i z wieksza klasa niz obecnie! Byly bardziej radosne i eleganckie. Tak przynajmniej mi sie wydaje. Moze to tez zasluga lepszej jakosci materialow, a takze i na pewno wszechogarniajcej radosci, ze smutne lata wojny wreszcie sie zakonczyly.

Dlatego dzis chcialabym Wam zaprezentowac ten piekny styl,  choc juz wczesniej pokazywalam Wam pewna suknie w tym stylu lat 50, lecz w zupelnie innej barwie w poscie :                                          

 TU: ULTRAMARYNOWY WDZIEK,

to dzis pokaze Wam  inna z moich sukienkek w stylu lat 50, ale w kolorze pastelowego rozu z orginalna z lat 50 biala torebeczka i bialymi szpilkami, ktore bardzo przypominaja szpilki mojej mamy z lat 50-tych i chcialabym bardzo przeniesc sie razem z Wami wstecz w czasie, tak jak w filmie GODZINA PASOWEJ ROZY, co prawda nie az tak daleko wstecz, ale do CUDOWYCH LAT 50-tych i przypomniec razem z Wami jak ta  MODA lat 50-tych wygladala i jak sie ja nosilo dawniej ..Pokaze wiec Wam te sukienke w dwoch, a nawet w trzech wersjach:

I   wersja z czarnymi dodatkami i z bialymi MARGARETKAMI
         ( troche uwspolczesniona, bo z legginsami dla mlodszych kobiet, dziewczyn i nie tylko)


II wersja z bialymi dodatkami  przypadkowo nieplanowo z pieknymi m. in PASOWYMI ROZAMI, stad tytul posta...i wiem juz nawet, ktora wersja bedzie sie Wam lepiej podobac, ale ocene pozostawiam Wam samym.


Choc poczatkowo zdjecia robione byly na spacerze z przyjacilomi w dzielnicy willowej,  w ktorej mieszkaja, to pozniej calkiem przypadkowo, bo musialam znow na moje szczescie, a nieszczescie meza,  zauwazyc gdzies po drodze jakies piekne kwiaty, a jakie to zobaczycie w poscie.

Zapraszam wiec Was serdecznie do ogladania i mam nadzieje, ze moje CUDOWNE LATA50-te  i  GODZINA PASOWEJ ROZY spodobaja sie Wam.


Suknia                         AA
Buty czarne                 BEVERLY FELDMANN
Buty biale                    OSCAR TAYLOR
Torebka  biala             GOLDPFEIL
Torebka czarna            PRADA
Rekawiczki                  NN
Opaska  czarna            E.B. moje wykonanie
Szal  bialy                    E.B.  moje wykonanie



Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i zapraszam na nowy post do ogladania i komentowania. Ciekawa jestem Waszych opinii.

Wasza E.B.

Chcialabym zastrzec, ze nie zezwalam na kopiowanie i powielanie mioch zdjec i tekstow bez mojej zgody.


                           
   


     
                                     
                                                           
                       

Podczas spaceru z przyjaciolmi...w dzielnicy willowej...lubimy tu spacerowac, kiedys byly tu same pola, a teraz piekne nowe domy i wille powstaja tu jak grzyby po deszczu...
















...z przyjaciolka Wiesia i jej mezem Kazikiem...smieszki, ktorzy sie ciagle smieja, byli z nami na GALI 2014...














...tu starsze wille...






Tak bardzo sie ucieszylam na widok tych pieknych stokrotek...


...lecz jak wracajac wieczorem od przyjaciol, zobaczylam te margaretki, to dopiero byla radosc...wyrosly w tym samym miejscu, gdzie niedawno Merlinek rzucal na mnie rozowymi platkami kwiatow... pamietacie..... lecz zdjecia nie sa zbyt dobrej jakosci, bo bylo juz dosc ciemno... a zintegrowana lampa z aparatem nie funkcjonuje, dlatego trzeba zawsze ze soba nosic lampe, ktorej niestety zapomnilismy...




...pamietacie te drzewa z przepieknymi rozowymi platkami...teraz rosna tu margaretki...


...zdjecie z postu: TU: PASTELE LUBIA ELE... 





                  ...musialam tu jednak przyjsc na drugi dzien...przy dziennym swietle wygladaja lepiej...










                            ...choc nie pachna tak pieknie jak konwalie, to i tak bardzo je lubie...






...ale Bog mi sprawil niespodzianke...nigdy wczesniej nie widzialam tu tych pieknych margaretek...



















      Teraz macie okazje zobaczyc te sama suknie w stylu lat 50 w II wersji z  bialymi dodatkami i cofniecie sie w czasie jak w filmie GODZINA PASOWEJ ROZY, co prawda nie az tak daleko, ale jednak prawie o tyle co ja mam, czyli 57...cofamy sie wiec w czasie do lat 50...ZAPRASZAM



                                                         ... z bialami rekawiczkami...
       

                                            ...z bladorozowymi rekawiczkami...
           




                                 


                                   
                                       ... i sa nawet kochane PASOWE ROZYCZKI ...







 
 
   
















..dobrze wiecie jak pacha i chyba wszyscy uwielbiacie zapach roz...bo ja napewno, wiem tez, ze moja droga Daisy z Klorowego swiata marzen, ktora jest swietna blogerka kosmetyczna tez lubi zapach roz...

























       








     













...po drodze spotkalam jeszcze inne ROZE i jeszcze bardziej PASOWE...














...nawet pociag za mna pasuje do mojego pociagu do kwiatow, tym razem do PASOWYCH ROZ...






...i jak Wam sie podoba moja GODZINA PASOWEJ ROZY ? Czy warto bylo przenies sie w czasie prawie o prawie 60 lat...choc mam tez juz prawie tyle a, moze dopiero, bo 57 lat...nie zaluje, ze przez godzine przenioslam sie o prawie 50 lat wstecz...w lata 50...i to w sukni i dodatkach z lat 50, a Wy nie zalujecie, ze przeniesliscie sie wraz ze mna w te cudowne lata?? Napiszcie mi o tym koniecznie, prosze...no i o tym, jak Wam podoba moj zestaw w stylu lat 50 ....







...choc bylam w latach 50 tylko mala dziewczynka, nigdy nie zapomnialam szerokich spodnic na tiulowych halkach, szpiciastych szpilek, rekawiczek i chustek na glowie...taki wizerunek kobiety lat 50 zapamietalam jako mala dziewczyka...i taki chcialam stworzyc, czy mi sie udalo...osadzcie sami...






Jak bardzo ciesze sie, ze napotkalam te piekne PASOWE ROZE, ktore swietnie ozywily moja nieco blada kreacje, ale w latach 50 te blade pastele byly wlasnie szalenie modne...

...rozmarzylam sie troche i wiecie o czym mysle...i marze, zeby moc przespac sie na rozanych platkach, ale nie suszonych tylko swiezych, tak jak kiedys spalo sie na swiezym sianie, to marze, aby moc choc raz przespac sie na platkach rozanych ..oh, co to bylby za piekny zapach i wspanialy piekny sen ...a poki co kupilam posciel z pasowymi platkami roz  i spi sie naprawde znakomicie...polecam...




...i co myslicie o moim pomysle i patencie...o spaniu na platkach rozanych....



...jeszcze tylko krotki powrot do rzeczywistosci...i do KORALOWYCH ROZ.....
   
        



                                               


...jeszcze tylko ostatni pstryk...i ostatnie zdjecie i juz wiem, co w nastepnym poscie bedzie...

Ktora wersja Wam sie lepiej podoba ?

1) Z czarnymi dodatkami i bialymi margaretkami?

                                               
                                                           2) Z bialymi dodatkami i KORALOWYMI ROZAMI ...
                                                           
3)  Z bialymi dodatkami PASOWYMI ROZAMI ...?



Dziekuje bardzo za odwiedziny i do nastepnego postu...




        



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz