piątek, 23 maja 2014

TECZOWY KALEJDOSKOP



TECZOWY KALEJDOSKOP

Dzis mijaja  dokladnie 4 miesiace jak zalozylam moj blog i wlasnie dzis zaprezentuje Wam obiecana  w poscie KOLOROWA TECZA nieco inna wersje z moim kaszmirowym sweterkiem w pieknych kolorach teczy. Chcialam Wam pokazac, ze mozna go nosic nie tylko na sportowo, ale takze w wersji nieco innej, bardziej eleganckiej i ze w polaczeniu np. ze spodniczka, ktora sama uszylam i po dodaniu roznch nakryc glowy, mozemy uzyskac bardzo ciekawe i rozne efekty, podobne jak w KALEJDOSKOPIE, radujac tym nie tylko nas samych, lecz tez innych wokol nas wszystkich otaczajacyh i ogladajacych. Tym postem byc moze znow sprawie radosc jednej z naszych znajomych, ktora ma Blog: Teczowa dolina i ktorej zadedykowalam  nieco wczesniejszy post: KOLOROWA TECZA.

Przy okazji chcialabym opowiedziec Wam pewna sytuacje, ktora mi sie przytrafila przed kilkoma laty, wlasnie zwiazana z KOLOROWA TECZA.  Otoz jadac pewnego dnia do pracy przez lesna droge, zauwazylam, ze co jakis czas na drzewie i to dosc czesto pojawia sie rysunek z kolorowym jak tecza sercem.  Jechalam juz spory kawalek drogi i serca nadal sie pojawialy. Zaintrygowana tym, zatrzymalam auto i zobaczylam rysunek z bliska. Byl w przezroczystej foli przymocowany takerem ( spinaczami) do drzewa, na rysunku serce w kolorach takich jak tecza, a pod sercem napis: MILOSC MA WIELE ODCIENII, oczywiscie po niemiecku. 
Wsiadlam do auta i jechalam dalej, serca nadal sie pojawialy na drzewach , az do parkingu, gdzie codziennie parkowalam i na drzewie, przy ktorym zawsze stawialam auto, bylo przywieszone ostatnie serce.
Po kilku latach, po kilkudziesieciu gluchych telefonach, zrozumialam, ze MILOSC moze miec rzeczywiscie wiele odcieni: nie tylko radosny i sloneczny jak zolty, goracy i plomienny jak czerwien , ale takze agresywny i zly jak fiolet lub obezwladniajacy i wladczy jak ciemno niebieski ( ponoc kolor wladzy).  Nie wiem do dzis  kto to jest, moge sie tylko domyslac, co jakis czas dzwoni i nic nie mowi, badz gdy ja z kims rozmawiam, ciagle mam i moj rozmowca  wrazenie, ze ktos nas podsluchje lub bywa i tak ,ze  nam przerywano....rozmowe.To trwa juz 12 lat...Przyzwyczajona juz do tego, choc staram sie zapomiec, to i tak po jakim okresie spokoju, znow dzwoni, lecz teraz zaczyna juz mowic, niby  z Firmy Arena, ktora szuka ponoc sponsorow do nakrecenia nastepnego z kolei filmu....ktoregos razu w zartach w przyplywie dobrego humoru i z bezsilnosci, powiedzialam, ze sponsorowac nie bede, moge im najwyzej zagrac....lecz po kilkunastu  telefonach  nie mam juz sily ... odkladam od razu sluchawke ....maz robi to samo...  Trzeba zyc, nie myslec i  choc nie da sie wymazac to z pamieci ....czasami uda sie naprawde zapomniec. Do momentu , kiedy wpisywalam post KOLOROWA TECZA. Wlasnie piszac ten post, przypomnialo mi sie o teczowym sercu ...i tym zdarzeniu..

....i jak na ironie losu czytajac niedawno w pieknym wierszu pana Zbigniewa Michalskiego, ktory u mnie tez komentuje ( dziekuje mu za to) czytamy:
kopiuje wiec i polecam: 

"Moje Eldorado

zew natury
głośnym echem
raz po raz odzywa się we mnie

w metaforach
beatyfikuje kolorowy zawrót głowy
zderzenie
wyszukanej frazeologii
gdy zachwyt
można nieskrępowanie rozwiesić
na drzewie  wersów

świadomość mocno poturbowana
odpala seriami
bomby coraz cięższych wzruszeń

z obawy
przed dekonspiracją kondycji
pisze prawdy
sympatycznym atramentem

by nie dały się zdeptać
wyplenić jak perz

do ostatniego korzonka"

Piekny wiersz , nieprawdaz?? Przypadek?? Zrzadzenie losu?? Jakze ten wiersz przedstawia dosc obrazowo sytuacje , ktora mnie sie przytrafila...

I coz ja moge o tym myslec, ze ktos z powodu kolorowego zawrotu glowy nieskrepowanie rozwiesza wersy na drzewach....i przed dekonspiracja kondycji pisze prawdy sympatycznym atramentem, by nie daly sie zdeptac czy wyplenic jak perz do dostatniego korzonka..

To tylko piekny wiersz, ale jak bardzo przypomina mi moja sytuacje,  ktora teraz znowu nie daje mi spokoju... Panie Michalski, prosze mi wybaczyc i nie miec mi za zle...Ja wiem, ze to nie Pan ... A jak nie Pan , to kto ??? 

Czyz nie mozna od tego dostac jakiegos zawrotu glowy? Niechby sie przyznal ten KOCHAS lub  poszedl sobie wreszcie gdzies w SINNA DAL i  dal mi juz wreszcie spokoj!!!  Raz na zawsze!!! 

Dlatego moi drodzy, aby nie dac sie zwariowac, trzeba jakos odstresowac te przedziwne sytuacje...nie potrafie pic, ani palic,  narkotykow tez nie biore,  czasami jem slodycze i ciasta, ktore wypiekam w nadmiarze...ale nabardziej co pozwala mi na zapomnienie  to praca, renowacja domu, malowanie drzwi, schodow, urzadzanie ogrodu i laczenie ze soba roznych pasujacyh do siebie czesci garderoby. Rozumiecie mnie teraz,  dlaczego jestem czesto taka kolorowa?  Bo kolory potrafia radowac, ozdrawiac dusze i cialo i wnosza w nasze zycie promyki nadzieji na lepsze zycie i lepszy SWIAT. Badzmy wiec moje kochane KOLOROWE!! I nie tylko na wiosne....



Sweterek                              PRINCCESS GOES HOOLYWOOD
Spodniczka                          E.B( moje wykonanie)
Kurtka                                 JEAN PAUL
Torebka                                MOSCHINO
Pasek                                  ESCADA
Buty                                     DILLY



Pozdrawiam bardzo serdecznie i zycze milego ogladania oraz slonecznego weekendu:):)

Wasza E.B.

















Tu mam kapelusik w kolorze pink,  rekawiczki tez w pink, torba zielona....
















Byla bardzo wietrzna pogoda i musialam trzymac kapelusz, aby mi nie spadl....





Tu zmienilam na pomarynczowy kapelusz i torbe, rekawiczki w kolorze wanilii....













Teraz zmienilam kapelusze na opaske z apaszki, rekawiczki pink, torba zielona...
































 I ktora wersja Wam sie najlepiej podoba??






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz